Wiem, że mówiłam o zwiększeniu limitu, ale nie potrafię... Rzuciłam to
600 kcal na chybił trafił i za cholerę nie mogę się przemóc, żeby wyjść
poza limit. Może jak trochę schudnę...
Aktywności dzisiaj nie było - chyba, że latanie po supermarketach się liczy? I trochę po mieście... Aczkolwiek postaram się poćwiczyć chociaż troszeczkę.
Aktywności dzisiaj nie było - chyba, że latanie po supermarketach się liczy? I trochę po mieście... Aczkolwiek postaram się poćwiczyć chociaż troszeczkę.
Bilans:
serek wiejski + konfitura = 230 kcal
herbata + 2 łyżeczki cukru = 40 kcal
herbata + ksylitol = 24 kcal
zupa = 260 kcal
wafel ryżowy = 25
Razem= 579 kcal
serek wiejski + konfitura = 230 kcal
herbata + 2 łyżeczki cukru = 40 kcal
herbata + ksylitol = 24 kcal
zupa = 260 kcal
wafel ryżowy = 25
Razem= 579 kcal
Od dwóch tygodni nie przekroczyłam limitu. Ale nadal czuję się
odrażająca. Wiem, że potrzebny jest czas. Ale tak ciężko jest patrzeć w
lustro każdego dnia. Chętnie otworzyłabym swój worek kości, wydłubała
cały ten tłuszcz i trochę szpiku kostnego. Na pewno byłabym lżejsza.